Odeszli do domu Ojca
W trudnych czasach dla Polski, w chwili zmagania się z ideologiami LGBT i ideologią ekologizmu oraz pandemią koronawirusa, w marcu odeszły z tego świata – i to nie za sprawę koronawirusa – dwie osoby niezmiernie ważne dla sprawy Intronizacji Jezusa Króla Polski. Osoby ważne w kluczowych momentach batalii o to, aby Pana Jezusa uroczyście uznać Królem Polski, co nastąpiło 19 listopada 2016 r. w Krakowie-Łagiewnikach, chociaż nie wszyscy chcą o tym pamiętać (duchowni i świeccy). Dzisiaj dziwi to szczególnie, bo to milowy krok w najnowszej historii Polski, do którego zwłaszcza teraz należy się często odwoływać.
Kongres 1937: List Piusa XI do kard. Hlonda
List Ojca Św. do Kongresu
Ukochanemu Synowi Naszemu
Augustowi Tytułu Najśw. Marii Panny Pokoju
Świętego Rzymskiego Kościoła Prezbiterowi Kardynałowi
HLONDOWI
Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i Poznańskiemu
Pius Papież XI
Ukochany Synu Nasz, pozdrowienie Tobie i Apostolskie Błogosławieństwo.
Wielką radość sprawia nam stwierdzenie, że na niwie całego Kościoła wydała nieprzebrane owoce Encyklika ,,Quas primas” o królewskiej władzy Zbawiciela Naszego i o ustanowieniu święta Chrystusa Króla, którą obwieściliśmy przed dwunastu prawie laty. Pomiędzy innymi skutkami Naszego pisma sprawia nam szczególne ukontentowanie bardzo mądra i zbawienna uchwała pewnego grona duchownych, którzy postanowili co pewien czas urządzać ku czci Chrystusa Króla szczególne Kongresy, mające za wyłączne zadanie badać sposoby realizacji Naszych myśli w tym względzie, mianowicie by królewska godność Zbawiciela Naszego została przez wszystkich uznana i by publiczne życie wszelkich narodów poddało się najsłodszemu panowaniu Boskiego Króla. Skromne były ramy czterech pierwszych tego rodzaju zjazdów, gdy tymczasem piąty Kongres, zbierający się w nadchodzącym miesiącu czerwcu w ważnym mieście Poznaniu, zgromadzi z całego świata katolickiego liczne zastępy tych, którzy gorąco pragną Chrystusowego panowania.
Kongres 1937: Nominacja legata papieskiego
Ukochanemu Synowi Naszemu
Augustowi Tytułu Najśw. Marii Panny Pokoju
Świętego Rzymskiego Kościoła Prezbiterowi Kardynałowi
H L O N D O W I
Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i Poznańskiemu
Pius Papież XI
Ukochany Synu Nasz,
pozdrowienie Tobie i Apostolskie Błogosławieństwo.
W świeżym liście Naszym, wysłanym do Ciebie z początkiem bieżącego miesiąca a mianowicie w uroczystość Znalezienia świętego Krzyża, obszernie i szczegółowo wyłożyliśmy i wyjaśniliśmy, jak poważne korzyści zapowiada pierwszy Kongres Międzynarodowy, który gorliwie i niestrudzenie przygotowuje się ku czci Chrystusa Króla w sławnym polskim mieście Poznaniu. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że niemała liczba Biskupów, a między nimi także kilku Kardynałów, oraz bardzo wielu gorliwych katolików tak z szeregów duchowieństwa jak i z laikatu wszystkich krajów połączy się na tym zjeździe z poznańskimi katolikami.
Przewodniczący Episkopatu spotkał się z przedstawicielami ODIJChK
Działalność Dzieła Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla, kwestia nadania Dziełu osobowości prawno-kościelnej oraz planowany w tym roku Kongres Chrystusa Króla i podkreślenie jedności Dzieła z Kościołem katolickim były głównymi tematami spotkania abp. Stanisława Gądeckiego Przewodniczącego Episkopatu z bp. Stanisławem Jamrozkiem, delegatem KEP ds. Ruchów, Grup, Wspólnot i Stowarzyszeń Intronizacji Jezusa Chrystusa oraz przedstawicielami Ogólnopolskiego Dzieła Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla. Spotkanie miało miejsce w środę, 5 lutego w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
Czytaj więcej…
Pan powróci
Św. Paweł, który był człowiekiem ogromnej wiary, przypomina wszystkim uczniom, że powtórne przyjście Pana powinno napełniać ich radością. Poucza, że „dzień Pański”, przyjdzie niespodziewanie, tak jak złodziej w nocy (por. 1 Tes 5,2). Poprzedzony ten dzień będzie dwoma wydarzeniami: odstępstwem od wiary i objawieniem się człowieka nieprawości: „Dzień ten nie nadejdzie, dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, o nazywa się Bogiem” (2 Tes 2,3-4). Ten „syn nieprawości” dokonywał będzie kłamliwych cudów i znaków, aby wielu odwieść od prawdziwego Boga. Dadzą się zwieść ci, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale znaleźli upodobanie w nieprawości. Niegodziwiec postawi siebie wyżej niż Boga i wielu pójdzie jego śladami, porzucając drogę wiary. Jednak Chrystus Pan zgładzi go definitywnie tchnieniem ust swoich w dniu swego przyjścia, ponieważ jest zdecydowanie mocniejszy od niego (por. 2 Tes 2,8-12). Apostoł wie, że Pan powróci, dlatego trzeba się na ten powrót przygotować. W jaki sposób? Najlepiej przez nieustanną czujność, której przejawem jest trzeźwość umysłu, przyoblekanie się w zbroję światła, w samego Chrystusa. Dlatego chrześcijanin nie może pozwolić sobie na senność, gdyż jest synem dnia i światłości. W perspektywie paruzji winien również nabierać dystansu do propozycji otaczającego go świata, bo przecież „przemija postać tego świat” (1 Kor 7,31). Człowiek wierzący ma z zaangażowaniem serca troszczyć się też o codzienną świętość, która pozwoli mu na uwielbianie przychodzącego Pana razem z orszakiem świętych i aniołów (por. 1 Tes 3,13; 2 Tes 1,10). Tylko osobista świętość pozwala na włączenie nas do takiego grona. Wizja bycia z Panem mobilizuje wierzących do ufnego przeżywania doświadczeń. Paweł powie, że „cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18). Czuwajmy zatem przy Panu i nabierajmy ducha, bo zbliża się nasz zbawienie!
Bp Stanisław Jamrozek
W Chrystusie wszyscy będą ożywieni
Dobiegający końca rok liturgiczny jest pełen zapowiedzi o paruzji, czyli o powtórnym przyjściu Pana na ziemię i Jego ostatecznym triumfie. W Listach św. Pawła paruzja ściśle połączona jest z prawdą o zmartwychwstaniu ciał: „Sam Pan zstąpi z nieba…, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4,16-17). W dniu swego powrotu Jezus pokona ostatecznie szatana i wszystkich wrogów, wymierzając im surową karę (por. 2 Tes 1,6-9; 2,8).
Przemijanie
Cały miesiąc listopad jest wezwaniem do refleksji nad ludzkim losem i przemijaniem, jest również szczególną okazją do modlitwy za zmarłych. W świetle wiary mamy zupełnie inne spojrzenie na śmierć aniżeli daje nam patrzenie czysto ludzkie. Wiedział o tym św. Paweł i dlatego modlił się, aby „Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa dał nam „światłe oczy serca, byśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” (Ef 1,17-18). Chce nam przypomnieć, że jesteśmy powołani do życia wiecznego, do przebywania z Bogiem i oddawania Mu czci razem z wszystkimi zbawionymi. Do pełni życia prowadzi jednak śmierć i trzeba przez nią przejść, aby ujrzeć z Pana. Dlatego Apostoł pragnął umrzeć, gdyż bardzo chciał przebywać z Chrystusem i być u Jego boku (por. Flp 1,23). Wierzył, że od razu po śmierci będzie z Nim i oglądał Boga w całym Jego pięknie. Ziemskie pielgrzymowanie pozwala bowiem poznawać Go tylko w sposób niepełny i doświadczać Jego obecności w niektórych chwilach, po drugiej zaś stronie poznanie będzie całkowite i nieprzemijające: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz” (1 Kor 13,12). „Teraz” to ziemska rzeczywistość, w której się znajdujemy, a „wtedy” to czas przebywania przy Panu, to wizja uszczęśliwiająca, stanowiąca istotę życia wiecznego. Bóg bardzo pragnie, aby także i nasze ciała miały udział w pełnej doskonałości, a to stanie się dopiero w chwili powszechnego zmartwychwstania. Św. Paweł wyznaje, że Bóg – mocą Ducha Świętego, którego jesteśmy świątynią – ożywi nasze umarłe ciała: „Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8,11). Ożywiającej mocy Ducha doświadczamy każdego dnia, dzięki czemu stajemy się nowym ludźmi, żyjącymi w bliskości Pana. Całą swą moc Pocieszyciel wykaże w chwili, kiedy wskrzesi i przemieni nasze śmiertelne ciała, które staną się chwalebne, tak jak Zmartwychwstałego Pana.
Bp Stanisław Jamrozek
Nowe stworzenie
Owoce Ducha Świętego to konsekwencja żywej obecności i działania Pocieszyciela w życiu chrześcijanina. Pocieszyciel jest ciągle posyłany przez Ojca i Syna i dokonuje niezwykłych rzeczy w naszej duszy, dzięki czemu przeobrażamy się duchowo i rodzimy do nowego życia. Staje się ono wtedy ukierunkowane w stronę Boga i przeżywane razem z Nim, co w konsekwencji rodzi liczne i piękne owoce. Jedną z przyczyn posłania Ducha Świętego jest pragnienie Boga, aby każdy z wierzących zmieniał się na lepsze i upodabniał do Jezusa.
Cnota opanowania
Ostaniem z owoców Ducha, które wymienia św. Paweł w Liście do Galatów, jest opanowanie. Inaczej nazywane jest ono wstrzemięźliwością: jako cnota umożliwia ona wielkie panowanie nad sobą i pożądliwością zmysłową. Świat grecki używał tego wyrazu w odniesieniu do władcy, który nigdy nie dopuści do tego, aby jego własne interesy przeszkadzały w sprawowaniu rządów nad ludem. Dla chrześcijanina wstrzemięźliwość oznacza panowanie nad wszystkim sferami pożądania, aby z szacunkiem traktować siebie i drugiego człowieka, a w ten sposób podobać się zawsze Bogu.
Chodzi o panowanie nad własnym ciałem i sferą seksualności, która często prowadzi do zniewolenia. Dlatego św. Paweł upominał Koryntian, którzy usprawiedliwiali swoich grzechy nieczyste potrzebą zaspokojenia przyjemności, że nie mogą tak czynić. Należą bowiem do Chrystusa: „Czy nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?…Czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1 Kor 6,15.19-20). Tylko ludzie nie znający Boga oddają się niepohamowanej namiętności, chrześcijanin zaś stara się utrzymywać swoje ciało w świętości (por. 1 Tes 4,3-5). Dzięki wstrzemięźliwości, człowiek wierzący – w sposób rozumny i światły – z właściwą miarą używa naturalnych mocy, w jakie został wyposażony. Za pomocą rozumu jest w stanie kontrolować swoje namiętności i afekty, utrzymując je „pośrodku”. Staje się wtedy człowiekiem wolnym w Chrystusie i wie, że to jest owocem Paschy Pana, który wyswobodził nas ku wolności (por. Gal 5,1) Odkrywa oczami wiary, że środkiem bardzo ważnym w wypracowaniu opanowania jest umartwienie, które dla św. Pawła podobne jest do ukrzyżowania: „Ci, którzy należą do Chrystusa ukrzyżowali ciało swoje wraz z jego namiętnościami i pożądliwościami” (Gal 5,24). Pan wspiera nas w wypracowaniu w sobie opanowania, udziela pomocy, gdyż z Niego „jest owa przeogromna moc, a nie z nas (2 Kor4,7).
Bp Stanisław Jamrozek