Cnota wierności

Wierność – to następny z owoców Ducha Świętego, nieodzownie potrzebny w drodze do nieba. Sam Chrystus nawołuje z naciskiem swoich uczniów do zachowania wierności aż do śmierci, jeśli chcą otrzymać wieniec życia (por. Ap 2,10). W Biblii „wierny” to człowiek godny zaufania, na którym można zawsze polegać. Kto chce takim pozostać, winien przyglądać się nieustannie wierności samego Boga, gdyż On nie zwodzi nigdy i Jemu można zawsze zaufać. Wchodzi On z nami w relacje przyjaźni i w niej zawsze jest stały, dotrzymując obietnic i zobowiązań. Czyni tak dlatego, że miłuje nas miłością odwieczną, która jest miłością oblubieńczą. Stąd św. Paweł jest przekonany, że każdego z wierzących Bóg powołuje do swego królestwa i pragnie obdarzyć wieczną chwałą.

» Read more

Cnota dobroci

W ostatnim rozdziale Listu do Galatów św. Paweł kieruje naglące wezwanie do wszystkich wierzących: „Dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze” (Gal 6,10). Dobroć bowiem, która jest kolejnym owocem Ducha Świętego, powinna być ważnym elementem życia każdego z uczniów Pańskich. Całe ziemskie pielgrzymowanie Jezusa, naszego Pana, przepełnione było troskliwością dobrocią wobec ludzi, których spotykał na swojej drodze (por. Dz 10,38). On chce, aby dobroć była również i naszą nieodłączną cnotą, także w relacjach z ludźmi wrogo do nas nastawionymi. Dobroć jest fundamentalną postawą moralną, polegającą na trosce o innych. Jako cnota, związana jest ona ściśle z miłością: człowiek miłujący chce obdarowywać, uszczęśliwiać, otaczać troskliwą miłością i darzyć zainteresowaniem. Dlatego Apostoł zachęca, abyśmy „mieli wstręt do złego, podążali za dobrem, w miłości braterskiej nawzajem byli życzliwi” (Rz 12,9-10). Zatem jest to droga, na której unikamy zła, a z zaangażowaniem serca uczymy się podążać w stronę dobra. Ludzie dobrzy starają się być uczynnymi, sprawiedliwymi, współczującymi i wspaniałomyślnymi, chętni są do ponoszenia ofiar i otwarci na drugich. Odkrywają, że każdy człowiek zasiewający dobro, zbiera bardzo obfite owoce i przez to staje się „bogatym we wszelkie dobre uczynki” (2 Kor 9,8). Z tymi dobrymi uczynkami staniemy kiedyś przed Panem i wszystkie Mu ofiarujemy. Są one zasługami, które zdobywamy wyłącznie w czasie ziemskiego życia i stąd trzeba się spieszyć. Człowiek dobry potrafi przebaczać, gdyż jest świadomy, że w przeszłości sam doświadczał Bożej dobroci (por. Ef 4,32). O tej dobroci mówi cała historia zbawienia i każda chwila, znaczona zsyłanymi nam darami. Wszyscy powinniśmy starać być dobrymi, bo dobroć stanowi ważny element duchowego stroju chrześcijanina, o czym wspomina Paweł (por. Kol 3,12). Dzięki temu stajemy się czytelnym znakiem działania Ducha w świecie i czynimy świat lepszym, zgodnie z odwiecznym zamysłem Boga.

Bp Stanisław Jamrozek

Cnota uprzejmości

Uprzejmość jest kolejnym owocem Ducha Świętego, o którym mówi św. Paweł. Ta cnota zamiennie nazywana jest w języku biblijnym „życzliwością” lub „łaskawością”. Wszystkie nazwy zawierają w sobie wspólny mianownik i oznaczają nastawienie pełne przyjaźni i przychylności wobec drugiego człowieka. Kto pozwala prowadzić się Duchowi Świętemu, otrzymuje od Niego ten dar, który czyni go prawdziwie otwartym na potrzeby innych. Takim jawi się zawsze Bóg, pochylający się w swojej życzliwości nad naszymi problemami: On interesuje się nimi i chce skutecznie im zaradzić. Bardzo bliscy Jego sercu są nawracający się grzesznicy, którym okazuje wielkoduszność i dobroć (por. Rz 2,4). Pełnię swojej łaskawości objawił w swoim Synu Jezusie Chrystusie, gdyż w Nim „ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom” (Tt 2,11). Biblia pokazuje nam liczne przykłady Bożej życzliwości wobec całego Narodu Wybranego i pojedynczych osób. Podobna postawa cechowała ludzi rozmiłowanych w Panu, bo oni sami doświadczyli Jego łaskawości. Życzliwym okazał się Abraham wtedy, gdy ochotnie ofiarował gościnę samemu Bogu. Podobnie postąpiły Marta i Maria wobec Jezusa, przyjmując Go do swojego domu. Chrześcijanin najpełniej naśladuje Bożą łaskawość wtedy, gdy okazuje miłosierdzie (por. Ef 4,32). Wiąże się to z przebaczeniem przewinień, nie odpłacaniem złem za zło, uprzejmością w słowach i gestach. Życzliwość jest pełnym urzeczywistnianiem się prawdziwej miłości, a ona „niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem” (Rz 12,9). Nie kierujemy się interesownością pomagając bratu, czynimy tak z potrzeby serca przepełnionego życzliwością. Taka postawa winna cechować wszystkich wiernych: „Przypominaj im, że powinni podporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać ich i okazywać gotowość do każdego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność” (Tt 3,2). To zdanie jest wezwaniem do praktykowania uprzejmości.

Bp Stanisław Jamrozek

Cnota cierpliwości

Pierwsze trzy owoce Ducha Świętego odnoszą się głównie do Boga, pozostałe są bardzo ważne w naszych odniesieniach do ludzi. W tej drugiej grupie, jako pierwsza wymieniona jest przez św. Pawła cierpliwość. Dla Greków cnota ta oznaczała stałość w przeciwstawianiu się złu. Cierpliwość jest szczególnie potrzebna w sytuacjach cierpienia, a ono dotyka na różny sposób każdego z nas. Stary Testament widział w codziennych doświadczeniach pedagogię Boga, który oczyszcza w ten sposób człowieka i przygotowuje go na spotkanie z sobą. Zarazem Bóg jest bardzo cierpliwy dla człowieka, znosi jego grzechy i nie odrzuca od siebie. Bez Bożej cierpliwości świat przestałby całkowicie istnieć, Stwórca podtrzymuje go w swoim miłosierdziu. Chrystus Pan sam odznaczał się ta cnotą. W Nowym Testamencie cierpliwość jest objawieniem miłości wobec braci, bo przecież miłość „jest cierpliwa, nie pamięta złego, wszystkiemu wierzy,…wszystko znosi” (1 Kor 13,4-7). W Listach Pawłowych często spotykamy wezwanie do znoszenia innych nie tylko z pokorą, ale i z cierpliwością (por. Ef 4,2; Kol 3,12)). Potrzebujemy jej wtedy, gdy bliźni nas drażni i nam dokucza: jeśli jesteśmy wtedy cierpliwi, to odznaczamy się wielką cnotą. Św. Jan Chryzostom definiował ją jako cechę człowieka, który mógł się zemścić za doznane zło, ale nie uczynił tego, ponieważ okazał się powolnym do gniewu. Nie odpowiedział złem na zło, którego doświadczył od innych, zachował pokój w doświadczeniach. Postąpił tak, ponieważ zaufał Panu do samego końca i nie doznał wstydu. Przez taką postawę najpełniej naśladujemy Chrystusa i mamy współudział w Jego zbawczym dziele. Przygotowujemy sobie pewną drogę do chwały, o czym z przekonaniem mówi nam Apostoł Narodów: „Skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8,17). Trzeba ciągle wpatrywać się w Jezusa i kroczyć wyznaczona przez Niego drogą. Wtedy będziemy cierpliwi również dla samych siebie i dla innych, co tak bardzo ważne jest w oczekiwaniu na przemianę serca.

Bp Stanisław Jamrozek

Pokój serca

List do Galatów wymienia pokój jako trzeci owoc Ducha Świętego. Dla Greków słowo to miało znaczenie porządkowe i oznaczało ład panujący w danym środowisku ludzkim, o który troszczyć się miał wyznaczony urzędnik. W Nowym Testamencie pokój jest synonimem nie tylko wolności od kłopotów, ale oznaką największego dobra człowieka, jakim jest pokój serca. Doświadczają go ludzie, którzy mają świadomość, że ich losy są w ręku Boga. On przecież nie zostawi bez pomocy ufającym Mu, ale będzie zawsze podawał swoją dłoń. Dlatego „szalom” – pokój, jest połączeniem w jedno wszystkich dóbr, jakie człowiek może posiadać. Jest pełnią dobra, jest zbawieniem, którego się wyczekiwało i pragnęło. Życzyć komuś pokoju oznacza pragnienie ofiarowania mu tego, co najlepsze. Sam Chrystus Pan zachęcał posyłanych przez siebie uczniów, aby pozdrawiali odwiedzanych gospodarzy słowami: „pokój temu domowi”. Dar pokoju jest synonimem dobrobytu i szczęśliwości, otrzymywanym od Boga, jest znakiem Jego żywej obecności. Pierwszym darem zmartwychwstałego Pana dla uczniów był właśnie pokój, który zrodził wielką radość (por. J 20,19). Ten dar wlał w ich serce pewność, że Pan będzie z nimi i zatroszczy się o ich przyszłość. Apostoł Narodów powie o Chrystusie Panu, że „On jest naszym pokojem” (Ef 2,14), dlatego potrafi burzyć mury wrogości między ludźmi i prowadzić ich do jedności. Sam Pan mówi, że tylko On daje prawdziwy pokój (por. J 14,27) i tylko w Nim go znajdziemy. Św. Paweł jest przekonany, że ci, którzy radują się w Panu, odznaczają się łagodnością wobec innych, nie są zbytnio zatroskani o jutro, to oni będą nosicielami pokoju Bożego (por. Flp 4,7). Wynika z tego, że serce człowieka radosnego, łagodnego i ufnego jest najlepszym środowiskiem, w którym może zagościć Boży pokój. Ważne jest, aby miłująca się wspólnota chrześcijańska starała się „zachowywać jedność Ducha dzięki więzi, jaka jest pokój” (Ef 4,3). Kto otwiera serce na tchnienie Ducha, doświadczać będzie wielkiego pokoju i zaniesie go innym.

Bp Stanisław Jamrozek

Potrzeba radości

Następnym owocem Ducha Świętego – w katalogu św. Pawła – jest radość. Człowiek bardzo jej potrzebuje, a jej doświadczenie jest oznaką szczęśliwości. Biblia bardzo często przedstawia ludzi pełnych radości i jednocześnie pokazuje, w jaki sposób można jej doświadczyć. Swoje źródło ma ona szczególnie w dziełach Bożych, trzeba je tylko umieć dostrzec i nimi prawdziwie się cieszyć. W Starym Testamencie ważnym motywem radości była świadomość przymierza z Bogiem, który ciągle towarzyszy człowiekowi i obdarza go wielkimi dobrami. Radość ewangeliczna towarzyszyła uczniom Jezusa z faktu obecności Pana, który swoim przyjściem zapoczątkował Królestwo Boże i które jest w nas. Radość w Duchu Świętym jest udziałem maluczkich („prostaczków”), przed oczami których Ojciec odkrywa wielkie rzeczy (por. Łk 10,21). Duch daje ciągłą możliwość uczestniczenia w życiu Chrystusa Pana, co będzie zawsze cieszyło serce. Św. Paweł mówi o wielu motywach radości: czerpie ją ten, kto potrafi dzielić się ochotnie z innymi, bo tylko „radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9,7). Doświadczają wesela ci, którzy widzą obfite działanie mocy Bożej w innych (por. 2 Kor 13,9). Wierzący nie pragną darów z nieba tylko dla siebie, ale chcą ich dla innych. Apostoł radował się już na samą myśl o tym, że uczniowie będą mieli te same dążenia, tę samą miłość i wszyscy będą jednego ducha (Flp 2,2). Pragną być takimi, ponieważ usłyszeli wezwanie: „Radujcie się zawsze Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się” (Flp 4,4). Chrześcijanie potrafią być solidarni i dzielić wesele z drugim człowiekiem, podobnie jak i smutek (por. Rz 12,15). Pogodna radość, która jest darem i łaską daną od Boga, nie oznacza braku cierpienia w naszym życiu. Duch Święty udzieli nam jej obficie w tych trudnych momentach, dzięki czemu staniemy się naśladowcami Pana (por. 1 Tes 1,6). Kto żyje w przyjaźni z Bogiem, kieruje się prawym postępowaniem i doświadcza pokoju sumienia, ten ma też prawdziwą radość w Duchu. Prośmy pokornie, aby nam ona towarzyszyła.

Bp Stanisław Jamrozek

Obdarowani miłością

Pierwszym i najpiękniejszym owocem Ducha jest miłość. O niej bardzo wiele się mówi, ale najczęściej wypacza się jej prawdziwie rozumienie. Tymczasem istotą prawdziwej miłości jest zawsze troska o dobro drogiego człowieka. Św. Paweł przypomną z naciskiem, że „niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodnie – dla jego dobra, dla zbudowania” (Rz 15,2). To staranie o innych rodzi się z motywów miłości, która jest współodczuwaniem z ludźmi, których spotykamy na naszej drodze. Empatia wobec potrzeb drugiej osoby rodzi pragnienie przyjścia jej z pomocą i ochotnego zaangażowania na jej korzyść. Taką postawą budujemy innych, którzy – poprzez nasze zatroskanie – mogą zobaczyć miłosne działanie samego Boga, który jest miłością (por. 1 J 4,16). Stwórca bardzo pragnie, abyśmy Jego miłość naśladowali i nią się kierowali. Kto czuje się obdarowany miłością, będzie ją chętnie dawał swoim braciom i siostrom. Spotkanie z nimi będzie powodem do radości, umacniania wzajemnych więzów przyjaźni i wspólnego kroczenia przez życie. Apostoł Narodów całym sercem tęsknił za podtrzymywaniem przyjaznych relacji z uczniami: „Noszę was wszystkich w sercu …, gorąco tęsknię za wami wszystkimi, ożywiony miłością Chrystusa Jezusa” (Flp 1,7-8). Jeśli miłość przyjaźni jest silna w nas, to nosimy w sercu naszych przyjaciół i pragniemy ich też spotykać. Relacje przyjaźni nie są nigdy czymś wymuszonym ani sztucznym, ale są nacechowane prostotą i autentycznością. Duch Święty sprawia, że miłość przez Niego wlewana do serc jest miłością emocjonalną. Towarzyszy jej uczucie wielkiej życzliwości do ludzi, przychylności i radości z czynionego dobra. W jej praktykowaniu nie odczuwamy uciążliwości i trudności, ale chętnie się poświęcamy. Ta miłość jest spontaniczna, nie kieruje się nigdy jakimś wyrachowaniem, ani ustalonymi z góry planami. Jest również zawsze autentyczna, a praktykując ją pokazujemy siebie na zewnątrz takimi, jakim jesteśmy wewnątrz. Patrząc na Ukrzyżowanego Pana, uczmy się takiej miłości!

Bp Stanisław Jamrozek

Fundament wolności

Pełne otwarcie na działanie Ducha Świętego jest fundamentem wewnętrznej wolności i nastawienia do przepisów prawa Bożego, a Pocieszyciel jest źródłem tej wolności. Przypomina nam o tym św. Paweł, kiedy mówi, że „gdzie jest Duch Pański – tam wolność” (2 Kor 3,17). W tym wyrażeniu pragnie ukazać nam właściwe podejście do wszystkich nakazów, jakie Bóg kieruje do każdego człowieka. Żydzi byli przekonani, że osiągną niebo przez zachowywanie w sposób restrykcyjny litery Prawa Mojżeszowego. Apostoł jasno odpowiada, że chrześcijanin „nie jest już poddany Prawu, lecz łasce” (Rz 6,15). Ta łaska rozlała się obficie w Jezusie Chrystusie i otrzymuje ją każdy wierzący. Dlatego jego nastawienie do przepisów Bożego prawa nie może być czysto zewnętrze, kiedy zachowuje się wyłącznie literę przykazań. O wiele ważniejsze jest wewnętrzne przekonanie do ich realizacji i samorzutne ich wypełnianie, a taką zdolność daje nam tylko Duch Pański. Św. Paweł w wielu miejscach podkreśla, że zbawienie osiąga się przez życie wiary, a nie przez zewnętrzne wypełnianie prawa. Duch Pocieszyciel rozlewa w sercach wierzących swoje dary i uczy zrozumienia Jezusowych nakazów, podpowiadając zarazem sposoby ich realizowania. Posłuszeństwo Duchowi prowadzi do radosnego wypełniania Chrystusowego prawa i wewnętrznej wolności, która rodzi pragnienie zerwania z grzechem i przyjęcia stylu życia proponowanego przez Pana. Jego uczeń wie, że bez Boga może stać się niewolnikiem grzechu, ale Stwórca – przez swojego Ducha – czyni go prawdziwie wolnym. Ta wolność opiera się na radosnym przylgnięciu do słowa Bożego, które daje światło w podejmowaniu świadomych decyzji. Dzieci Boże w pełnej wolności przyjmują łaskę, która przemienia całe ich życie. Tchnienie Ducha otwiera ich serca na Boże horyzonty, gdzie miłość jawi się jako naczelna zasada postępowania. Miłują innych nie dlatego, że czują się przymuszeni, ale dlatego, że chcą kochać w pełnej wolności. Odkryli prawdę, że „kto miłuje bliźniego, wypełnił Prawo” (Rz 18,8).

Bp Stanisław Jamrozek

Uczą się miłości

Miesiące letnie są szczególnym czasem pielgrzymowania wiernych do Matki Najświętszej. Pielgrzymi idą, aby w spotkaniu z Nią doświadczyć obecności Jej Syna, uczyć się wielkiej miłości do Boga i człowieka. Sobór Watykański II, w rozdziale VIII poświęconym Kościołowi, powie piękne słowa o Maryi, wybranej na Rodzicielkę Bożego Syna: „Jest Ona umiłowaną Córą Ojca i świętym Przybytkiem Ducha” (KK 53), jest Jego Oblubienicą. Bóg Ojciec, wybierając Ją na Matkę swego Syna i naszego Odkupiciela, udzielił Jej odpowiednich darów. Maryja, w dziele zbawienia, jest arcydziełem Ducha Świętego, który przenikał i pisał całe Jej życie. Już w momencie Zwiastowania dowiaduje się: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1,35). Przez działanie Pocieszyciela staje się Ona „pełną łaski”, bo dary Boże stały się Jej udziałem w najdoskonalszy sposób. Dzięki mocy Ducha, jest Ona w stanie całkowicie zaufać słowu Bożemu i wypowiedzieć swoje „fiat” Najwyższemu. Syn Boży narodził się z Maryi, stał się Człowiekiem i wszedł w nasze życie. Św. Paweł wyzna, że stało się w najbardziej odpowiednim dla ludzkości czasie: „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu” (Gal 4,4). Syn Niewiasty jest dla Apostoła posłanym przez Ojca Odkupicielem nas wszystkich, który zapłacił tak wielką cenę naszego zbawienia. Matka Jezusowa staje się dla wierzących najdoskonalszym wzorem życia duchowego. Uczy nas bowiem całkowitego poddania się działaniu Ducha, czego owocem będzie godność dzieci Bożych. Odkrywamy, że ci „wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz 8,14). Będziemy w pełni takimi, jeśli poddamy się kierownictwu Ducha. On działa łagodnie, prowadzi w stronę tego, co nadprzyrodzone i piękne. Jest zarazem bardzo wymagający, wzywający do pracy nad sobą i pokonywania słabości, dlatego nie możemy Go zasmucać złymi uczynkami (por. Ef 4,30). Bądźmy Mu posłuszni i poddani jak nasza Matka!

Bp Stanisław Jamrozek

Dzieci światłości

Dary Ducha Świętego są nadprzyrodzonymi uzdolnieniami, niezbędnymi do poddawania się natchnieniom Pocieszyciela. Wyposażeni w nie, jesteśmy w stanie realizować wolę Bożą w sposób szybki, łatwy, radosny i ochotny. To Duch mobilizuje nas ciągle do otwartości na przesłanie Boże, które później będziemy w stanie zanieść współczesnemu światu. Chrześcijanin, który napełniony jest darami Ducha, staje się czytelnym znakiem obecności Boga. Wiedzieli o tym pierwsi członkowie gminy w Koryncie i starali się być jak najbliżej Pana. Postawa wspólnoty, która swoim stylem życia i zaangażowaniem serca potwierdzała w sposób wyraźny życie według Ducha, spotkała się z pochwałą św. Pawła: „Wy jesteście naszym listem, pisanym w sercach naszych, listem, który znają i czytają wszyscy ludzi…, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego” (2 Kor 3,2-3). Otwierając się na dary z góry, ludzie ci dawali przekonywujące świadectwo przynależności do Chrystusa Pana. On ich powołał do życia wiary, oni zaś otworzyli całkowicie swoje serca na dary Ducha i pozwolili Mu się prowadzić. Prawo Boże zapisało się na trwałe w ich sercach, według niego postępowali i dawali piękny przykład otoczeniu nie znającemu jeszcze prawdziwego Boga. Apostoł wie, że ich głęboka przemiana duchowa dokonała się dzięki posługiwaniu jego samego i towarzyszących mu współpracowników. Nie przypisuje sobie jednak własnych zasług, ale jest świadom, że wszystko pochodzi od Pana i jest Jego darem. Paweł był pewien, że sam Chrystus Jezus – przez swojego Ducha – pisze przesłanie w ludzkich sercach, ale trzeba je umieć właściwie odczytać i nim żyć. Z pomocą przychodzi nam tutaj Pocieszyciel, dzięki którego działaniu przemieniamy się wewnętrznie i kroczymy drogami Pańskimi. Z innymi wierzącymi stajemy się dziećmi światłości, głęboko zakorzenionymi w nauce Pana (por. Ef 5,8). Jesteśmy wtedy Jego żywą ikoną i pokazujemy światu, że w każdych warunkach można o Nim świadczyć. Niech Duch Święty pisze piękne strofy w naszych sercach.

Bp Stanisław Jamrozek

1 8 9 10 11 12 16