Pokój serca

List do Galatów wymienia pokój jako trzeci owoc Ducha Świętego. Dla Greków słowo to miało znaczenie porządkowe i oznaczało ład panujący w danym środowisku ludzkim, o który troszczyć się miał wyznaczony urzędnik. W Nowym Testamencie pokój jest synonimem nie tylko wolności od kłopotów, ale oznaką największego dobra człowieka, jakim jest pokój serca. Doświadczają go ludzie, którzy mają świadomość, że ich losy są w ręku Boga. On przecież nie zostawi bez pomocy ufającym Mu, ale będzie zawsze podawał swoją dłoń. Dlatego „szalom” – pokój, jest połączeniem w jedno wszystkich dóbr, jakie człowiek może posiadać. Jest pełnią dobra, jest zbawieniem, którego się wyczekiwało i pragnęło. Życzyć komuś pokoju oznacza pragnienie ofiarowania mu tego, co najlepsze. Sam Chrystus Pan zachęcał posyłanych przez siebie uczniów, aby pozdrawiali odwiedzanych gospodarzy słowami: „pokój temu domowi”. Dar pokoju jest synonimem dobrobytu i szczęśliwości, otrzymywanym od Boga, jest znakiem Jego żywej obecności. Pierwszym darem zmartwychwstałego Pana dla uczniów był właśnie pokój, który zrodził wielką radość (por. J 20,19). Ten dar wlał w ich serce pewność, że Pan będzie z nimi i zatroszczy się o ich przyszłość. Apostoł Narodów powie o Chrystusie Panu, że „On jest naszym pokojem” (Ef 2,14), dlatego potrafi burzyć mury wrogości między ludźmi i prowadzić ich do jedności. Sam Pan mówi, że tylko On daje prawdziwy pokój (por. J 14,27) i tylko w Nim go znajdziemy. Św. Paweł jest przekonany, że ci, którzy radują się w Panu, odznaczają się łagodnością wobec innych, nie są zbytnio zatroskani o jutro, to oni będą nosicielami pokoju Bożego (por. Flp 4,7). Wynika z tego, że serce człowieka radosnego, łagodnego i ufnego jest najlepszym środowiskiem, w którym może zagościć Boży pokój. Ważne jest, aby miłująca się wspólnota chrześcijańska starała się „zachowywać jedność Ducha dzięki więzi, jaka jest pokój” (Ef 4,3). Kto otwiera serce na tchnienie Ducha, doświadczać będzie wielkiego pokoju i zaniesie go innym.

Bp Stanisław Jamrozek

Potrzeba radości

Następnym owocem Ducha Świętego – w katalogu św. Pawła – jest radość. Człowiek bardzo jej potrzebuje, a jej doświadczenie jest oznaką szczęśliwości. Biblia bardzo często przedstawia ludzi pełnych radości i jednocześnie pokazuje, w jaki sposób można jej doświadczyć. Swoje źródło ma ona szczególnie w dziełach Bożych, trzeba je tylko umieć dostrzec i nimi prawdziwie się cieszyć. W Starym Testamencie ważnym motywem radości była świadomość przymierza z Bogiem, który ciągle towarzyszy człowiekowi i obdarza go wielkimi dobrami. Radość ewangeliczna towarzyszyła uczniom Jezusa z faktu obecności Pana, który swoim przyjściem zapoczątkował Królestwo Boże i które jest w nas. Radość w Duchu Świętym jest udziałem maluczkich („prostaczków”), przed oczami których Ojciec odkrywa wielkie rzeczy (por. Łk 10,21). Duch daje ciągłą możliwość uczestniczenia w życiu Chrystusa Pana, co będzie zawsze cieszyło serce. Św. Paweł mówi o wielu motywach radości: czerpie ją ten, kto potrafi dzielić się ochotnie z innymi, bo tylko „radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9,7). Doświadczają wesela ci, którzy widzą obfite działanie mocy Bożej w innych (por. 2 Kor 13,9). Wierzący nie pragną darów z nieba tylko dla siebie, ale chcą ich dla innych. Apostoł radował się już na samą myśl o tym, że uczniowie będą mieli te same dążenia, tę samą miłość i wszyscy będą jednego ducha (Flp 2,2). Pragną być takimi, ponieważ usłyszeli wezwanie: „Radujcie się zawsze Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się” (Flp 4,4). Chrześcijanie potrafią być solidarni i dzielić wesele z drugim człowiekiem, podobnie jak i smutek (por. Rz 12,15). Pogodna radość, która jest darem i łaską daną od Boga, nie oznacza braku cierpienia w naszym życiu. Duch Święty udzieli nam jej obficie w tych trudnych momentach, dzięki czemu staniemy się naśladowcami Pana (por. 1 Tes 1,6). Kto żyje w przyjaźni z Bogiem, kieruje się prawym postępowaniem i doświadcza pokoju sumienia, ten ma też prawdziwą radość w Duchu. Prośmy pokornie, aby nam ona towarzyszyła.

Bp Stanisław Jamrozek

Obdarowani miłością

Pierwszym i najpiękniejszym owocem Ducha jest miłość. O niej bardzo wiele się mówi, ale najczęściej wypacza się jej prawdziwie rozumienie. Tymczasem istotą prawdziwej miłości jest zawsze troska o dobro drogiego człowieka. Św. Paweł przypomną z naciskiem, że „niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodnie – dla jego dobra, dla zbudowania” (Rz 15,2). To staranie o innych rodzi się z motywów miłości, która jest współodczuwaniem z ludźmi, których spotykamy na naszej drodze. Empatia wobec potrzeb drugiej osoby rodzi pragnienie przyjścia jej z pomocą i ochotnego zaangażowania na jej korzyść. Taką postawą budujemy innych, którzy – poprzez nasze zatroskanie – mogą zobaczyć miłosne działanie samego Boga, który jest miłością (por. 1 J 4,16). Stwórca bardzo pragnie, abyśmy Jego miłość naśladowali i nią się kierowali. Kto czuje się obdarowany miłością, będzie ją chętnie dawał swoim braciom i siostrom. Spotkanie z nimi będzie powodem do radości, umacniania wzajemnych więzów przyjaźni i wspólnego kroczenia przez życie. Apostoł Narodów całym sercem tęsknił za podtrzymywaniem przyjaznych relacji z uczniami: „Noszę was wszystkich w sercu …, gorąco tęsknię za wami wszystkimi, ożywiony miłością Chrystusa Jezusa” (Flp 1,7-8). Jeśli miłość przyjaźni jest silna w nas, to nosimy w sercu naszych przyjaciół i pragniemy ich też spotykać. Relacje przyjaźni nie są nigdy czymś wymuszonym ani sztucznym, ale są nacechowane prostotą i autentycznością. Duch Święty sprawia, że miłość przez Niego wlewana do serc jest miłością emocjonalną. Towarzyszy jej uczucie wielkiej życzliwości do ludzi, przychylności i radości z czynionego dobra. W jej praktykowaniu nie odczuwamy uciążliwości i trudności, ale chętnie się poświęcamy. Ta miłość jest spontaniczna, nie kieruje się nigdy jakimś wyrachowaniem, ani ustalonymi z góry planami. Jest również zawsze autentyczna, a praktykując ją pokazujemy siebie na zewnątrz takimi, jakim jesteśmy wewnątrz. Patrząc na Ukrzyżowanego Pana, uczmy się takiej miłości!

Bp Stanisław Jamrozek

Fundament wolności

Pełne otwarcie na działanie Ducha Świętego jest fundamentem wewnętrznej wolności i nastawienia do przepisów prawa Bożego, a Pocieszyciel jest źródłem tej wolności. Przypomina nam o tym św. Paweł, kiedy mówi, że „gdzie jest Duch Pański – tam wolność” (2 Kor 3,17). W tym wyrażeniu pragnie ukazać nam właściwe podejście do wszystkich nakazów, jakie Bóg kieruje do każdego człowieka. Żydzi byli przekonani, że osiągną niebo przez zachowywanie w sposób restrykcyjny litery Prawa Mojżeszowego. Apostoł jasno odpowiada, że chrześcijanin „nie jest już poddany Prawu, lecz łasce” (Rz 6,15). Ta łaska rozlała się obficie w Jezusie Chrystusie i otrzymuje ją każdy wierzący. Dlatego jego nastawienie do przepisów Bożego prawa nie może być czysto zewnętrze, kiedy zachowuje się wyłącznie literę przykazań. O wiele ważniejsze jest wewnętrzne przekonanie do ich realizacji i samorzutne ich wypełnianie, a taką zdolność daje nam tylko Duch Pański. Św. Paweł w wielu miejscach podkreśla, że zbawienie osiąga się przez życie wiary, a nie przez zewnętrzne wypełnianie prawa. Duch Pocieszyciel rozlewa w sercach wierzących swoje dary i uczy zrozumienia Jezusowych nakazów, podpowiadając zarazem sposoby ich realizowania. Posłuszeństwo Duchowi prowadzi do radosnego wypełniania Chrystusowego prawa i wewnętrznej wolności, która rodzi pragnienie zerwania z grzechem i przyjęcia stylu życia proponowanego przez Pana. Jego uczeń wie, że bez Boga może stać się niewolnikiem grzechu, ale Stwórca – przez swojego Ducha – czyni go prawdziwie wolnym. Ta wolność opiera się na radosnym przylgnięciu do słowa Bożego, które daje światło w podejmowaniu świadomych decyzji. Dzieci Boże w pełnej wolności przyjmują łaskę, która przemienia całe ich życie. Tchnienie Ducha otwiera ich serca na Boże horyzonty, gdzie miłość jawi się jako naczelna zasada postępowania. Miłują innych nie dlatego, że czują się przymuszeni, ale dlatego, że chcą kochać w pełnej wolności. Odkryli prawdę, że „kto miłuje bliźniego, wypełnił Prawo” (Rz 18,8).

Bp Stanisław Jamrozek

Uczą się miłości

Miesiące letnie są szczególnym czasem pielgrzymowania wiernych do Matki Najświętszej. Pielgrzymi idą, aby w spotkaniu z Nią doświadczyć obecności Jej Syna, uczyć się wielkiej miłości do Boga i człowieka. Sobór Watykański II, w rozdziale VIII poświęconym Kościołowi, powie piękne słowa o Maryi, wybranej na Rodzicielkę Bożego Syna: „Jest Ona umiłowaną Córą Ojca i świętym Przybytkiem Ducha” (KK 53), jest Jego Oblubienicą. Bóg Ojciec, wybierając Ją na Matkę swego Syna i naszego Odkupiciela, udzielił Jej odpowiednich darów. Maryja, w dziele zbawienia, jest arcydziełem Ducha Świętego, który przenikał i pisał całe Jej życie. Już w momencie Zwiastowania dowiaduje się: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1,35). Przez działanie Pocieszyciela staje się Ona „pełną łaski”, bo dary Boże stały się Jej udziałem w najdoskonalszy sposób. Dzięki mocy Ducha, jest Ona w stanie całkowicie zaufać słowu Bożemu i wypowiedzieć swoje „fiat” Najwyższemu. Syn Boży narodził się z Maryi, stał się Człowiekiem i wszedł w nasze życie. Św. Paweł wyzna, że stało się w najbardziej odpowiednim dla ludzkości czasie: „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu” (Gal 4,4). Syn Niewiasty jest dla Apostoła posłanym przez Ojca Odkupicielem nas wszystkich, który zapłacił tak wielką cenę naszego zbawienia. Matka Jezusowa staje się dla wierzących najdoskonalszym wzorem życia duchowego. Uczy nas bowiem całkowitego poddania się działaniu Ducha, czego owocem będzie godność dzieci Bożych. Odkrywamy, że ci „wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz 8,14). Będziemy w pełni takimi, jeśli poddamy się kierownictwu Ducha. On działa łagodnie, prowadzi w stronę tego, co nadprzyrodzone i piękne. Jest zarazem bardzo wymagający, wzywający do pracy nad sobą i pokonywania słabości, dlatego nie możemy Go zasmucać złymi uczynkami (por. Ef 4,30). Bądźmy Mu posłuszni i poddani jak nasza Matka!

Bp Stanisław Jamrozek

Dzieci światłości

Dary Ducha Świętego są nadprzyrodzonymi uzdolnieniami, niezbędnymi do poddawania się natchnieniom Pocieszyciela. Wyposażeni w nie, jesteśmy w stanie realizować wolę Bożą w sposób szybki, łatwy, radosny i ochotny. To Duch mobilizuje nas ciągle do otwartości na przesłanie Boże, które później będziemy w stanie zanieść współczesnemu światu. Chrześcijanin, który napełniony jest darami Ducha, staje się czytelnym znakiem obecności Boga. Wiedzieli o tym pierwsi członkowie gminy w Koryncie i starali się być jak najbliżej Pana. Postawa wspólnoty, która swoim stylem życia i zaangażowaniem serca potwierdzała w sposób wyraźny życie według Ducha, spotkała się z pochwałą św. Pawła: „Wy jesteście naszym listem, pisanym w sercach naszych, listem, który znają i czytają wszyscy ludzi…, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego” (2 Kor 3,2-3). Otwierając się na dary z góry, ludzie ci dawali przekonywujące świadectwo przynależności do Chrystusa Pana. On ich powołał do życia wiary, oni zaś otworzyli całkowicie swoje serca na dary Ducha i pozwolili Mu się prowadzić. Prawo Boże zapisało się na trwałe w ich sercach, według niego postępowali i dawali piękny przykład otoczeniu nie znającemu jeszcze prawdziwego Boga. Apostoł wie, że ich głęboka przemiana duchowa dokonała się dzięki posługiwaniu jego samego i towarzyszących mu współpracowników. Nie przypisuje sobie jednak własnych zasług, ale jest świadom, że wszystko pochodzi od Pana i jest Jego darem. Paweł był pewien, że sam Chrystus Jezus – przez swojego Ducha – pisze przesłanie w ludzkich sercach, ale trzeba je umieć właściwie odczytać i nim żyć. Z pomocą przychodzi nam tutaj Pocieszyciel, dzięki którego działaniu przemieniamy się wewnętrznie i kroczymy drogami Pańskimi. Z innymi wierzącymi stajemy się dziećmi światłości, głęboko zakorzenionymi w nauce Pana (por. Ef 5,8). Jesteśmy wtedy Jego żywą ikoną i pokazujemy światu, że w każdych warunkach można o Nim świadczyć. Niech Duch Święty pisze piękne strofy w naszych sercach.

Bp Stanisław Jamrozek

Dar bojaźni Bożej

Dar bojaźni Bożej jest wymieniany jako siódmy i ostatni w katalogu darów Ducha Świętego. Służy on chrześcijanom do unikania grzechu i nie przywiązywania się do rzeczy stworzonych ze względu na miłość do Boga. Dar ten stanowi fundament całej etyki Starego Testamentu i jest praktycznym uznaniem praw Stwórcy wobec człowieka. Pozwala nam uświadomić sobie wielkość Boga, który jest nie tylko dobry, ale jednocześnie mocny i potężny. Dlatego należy Mu się cześć, posłuszeństwo i nigdy nie można Nim gardzić. Mędrzec powie, że bojaźń Boża jest początkiem prawdziwej mądrości (por. Syr 1,14). Kto jest napełniony tym darem, nie chce wyrządzać żadnej przykrości Panu Bogu. Czyni to nie z lęku przed ewentualną karą za złe postępowanie, ale dlatego, że miłuje Go całym sercem. Dlatego boi się zasmucić w czymkolwiek Tego, od którego tak wiele otrzymuje każdego dnia. Taki człowiek stara się zawsze odrzucać grzech, a kiedy nawet doświadcza upadku, to dar bojaźni Bożej skłania go do prawdziwej skruchy i pragnienia poprawy. W życiu św. Pawła ten dar był szczególnie mocno obecny i przejawiał się najpierw w odkrywaniu wielkiej miłości Boga, objawionej w dziełach Jego Wcielonego Syna: „Ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi” (Tt 3,4). Nie można nigdy gardzić tą miłością, ani dobrocią Boga, gdyż On chce wszystkich do nawrócenia i zbawienia (por. Rz 2,4). Dlatego człowiek wierzący, pielgrzymujący do nieba, powinien starać się ciągle mówić Panu „amen”, czyli swoje „tak”. Jest to świadomy akt oddania Mu chwały, poddania się we wszystkim i wyznania swojej zależności od Niego (por. 2 Kor 1,20). Uczniowie Pańscy starają się być dobrzy, miłosierni i przebaczający, ponieważ takim jest Bóg. Do przyjęcia takiej postawy mobilizuje ich dobrze pojęta bojaźń. Unikają złego postępowania, obce są im słowa wyrządzające komukolwiek krzywdę, bo nie chcą „zasmucać Bożego Ducha Świętego, którym zostali opieczętowani” (Ef 4,30-32). Wszyscy bojący się Boga takimi zasadami niech się kierują!

Bp Stanisław Jamrozek

Dar pobożności

Pobożność – to szósty dar Ducha Świętego: on kształtuje postawę wyrażającą synowski szacunek, cześć, miłość oraz wdzięczność człowieka wobec Boga i Jego stworzeń. Wyrazem tego jest więź z Bogiem i całym stworzeniem (z samym sobą, innymi ludźmi oraz światem). W Starym Testamencie prawdziwa pobożność polegała nie na zewnętrznych obrzędach, ale na miłości, związanej ze sprawiedliwością i wiernością Prawu, co przejawiało się w braterskiej miłości do innych ludzi. W Nowym Testamencie pobożność jawi się jako żywa relacja z Ojcem daje, która prowadzi do pełnego zaufania Mu w każdej sytuacji życiowej. Ten dar czyni nas bliskimi Bogu, ale również wrażliwymi na drugiego człowieka. Św. Paweł pojmuje pobożność jako wielką ufność do Tego, do którego możemy mówić „Abba, Ojcze” (Rz 8,15). On jest Ojcem pełnym miłosierdzia, Bogiem nieustannie nas pocieszającym (por. 2 Kor 2,3). Wspiera nas swoimi łaskami, dzięki czemu potrafimy przetrwać trudności i je pokonać. Potrzeba jednak z pełnym zaufaniem powierzać Mu siebie i żywić nadzieję na chwalebne spotkanie z Nim w niebie. Dar pobożności wskazuje na naszą przynależność do Boga i naszą głęboką więź z Nim. Ta więź nadaje sens całemu naszemu życiu, zachowuje nas niezłomnymi nawet w chwilach najbardziej trudnych i niespokojnych. Duch Święty sprawia, że dostrzegamy obecność Pana i całą Jego miłość względem nas, a to rozpala nasze serce i pobudza niemal naturalnie do modlitwy. Dla Apostoła dar pobożności był też wezwaniem do podejmowania czynów miłości i dobroci wobec ludzi najbardziej potrzebujących. Dlatego zachęca uczniów Pańskich: „Miłość niech będzie bez obłudy, miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi… i płomiennego ducha” (Rz 12,9-11). Miejscem praktykowania pobożności jest przede wszystkim nasz dom, gdzie powinniśmy znaleźć czas na modlitwę i umiejętne łączenie życia doczesnego z nowością życia w Chrystusie. Otwarci na działanie Pocieszyciela, napełniajmy się duchem pobożności.

Bp Stanisław Jamrozek

Dar umiejętności

Darem, który pozwala człowiekowi wydawać słuszne sądy w sprawach wiary, jest dar umiejętności. Człowiek, napełniony tym darem, potrafi poznawać Boga wprost i zobaczyć swoje odniesienie do siebie, jak też nieskończoną Bożą miłość. Dusza odkrywa jasno, że Bóg jest Miłością, a z pełni tej miłości możemy czerpać bardzo obficie. Dzięki darowi umiejętności, umysł potrafi w nadprzyrodzony i cudowny sposób uchwycić niektóre tajemnice wiary. W jednym momencie widzi to, czego sam z siebie w żaden sposób nie dostrzegał. Wyznaje wiarą, że jest to łaska pochodząca od Pocieszyciela, który nieustannie w nas działa. Dar ten pozwala nam również głęboko poznawać sens słowa Bożego, które staje się dla nas zrozumiałe, a jego realizacja nie jest wcale trudna w codziennym życiu. Św. Paweł powie nam, że warunkiem koniecznym dla rozwoju daru umiejętności jest oderwanie od grzesznych i zmysłowych przywiązań: „Człowiek zmysłowy nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić” (1 Kor 2,14). Dlatego tak ważne jest odsuwanie się od grzechu i walka z nim, aby zrobić miejsce Bożemu światłu. Kiedy ono zagości w nas, wtedy widzimy w nowy i wyraźny sposób, a ciemności grzechu nie przesłaniają niebieskich rzeczywistości. Dlatego Apostoł narodów nieustannie poskramiał swoje ciało i brał je w niewolę (por. 1 Kor 9,27), by Pan mógł wypełniać jego serce. Nosił głębokie przekonanie o Bożej miłości względem siebie i choć żył w ciele, to jednak w nowy sposób: „Obecne moje życie jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Kto czuje się kochany przez Boga, miłością będzie odpłacał i nią się kierował. Dar umiejętności pozwolił Pawłowi zobaczyć samego Boga, kiedy został „porwany aż do trzeciego nieba…, do raju i słyszał tajemne słowa” (2 Kor 12,3-4). Odkrywał tajemnice Boże i chętnie dzielił się nimi z wszystkimi wiernymi. Jeśli doświadczymy czegoś podobnego, postępujmy podobnie!

Bp Stanisław Jamrozek

Męstwo pełne mocy

Dar męstwa wymieniany jest jako kolejny z darów Ducha Świętego. Służy on chrześcijaninowi do pokonywania trudności lub znoszenia bólów i cierpień z mocą wlaną przez samego Boga. W Księdza Izajasza „Bogiem mocnym” nazwany jest Zbawca, który ma się objawić w przyszłości. Król z pokolenia Dawida będzie pełen siły i mocy, które pozwolą Mu wprowadzać w czyn swoje rady. Proroctwo to w całej pełni odnosi się do Chrystusa Pana, który dla św. Pawła jest „pełnym mocy Synem Bożym” (Rz 1,4). Dar męstwa ma dwa ukierunkowania: negatywne – pozwala stawić czoła atakom zła, zaś pozytywne staje się siłą do ataku z naszej strony i zwyciężania zła dobrem. Nieustannej mocy Bożej doświadczał Apostoł Narodów, zwłaszcza w chwilach prześladowań i opuszczenia ze strony najbliższych mu osób. Wtedy to mógł powiedzieć z całym przekonaniem, że „Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, ażeby przeze mnie dokonało się głoszenie Ewangelii” (2 Tm 4,14). Paweł był wtedy w więzieniu, doświadczał cierpień fizycznych i duchowych. Po ludzku łatwo można było się załamać, ale świadomość Bożej bliskości pomogła mu pokonać obawy i lęk. Przypominał uczniom Pańskim, że Bóg daje im „Ducha mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1,7). Duch Święty pozwala nam pokonać wszelkiego rodzaju bojaźń i strach, które mogłyby prowadzić do zniechęcenia i rezygnacji z obranej drogi. Przyzywając Pocieszyciela, doświadczymy zawsze Jego niezwykłej mocy i bliskości. To On daje też skuteczną broń do pokonania ataków szatana, a tą bronią jest miecz słowa Bożego (por. Ef 6,17). Tym mieczem skutecznie zadajemy ciosy wrogowi i demaskujemy jego kłamstwa, dzięki czemu możemy pozostać wierni Panu i Jego nauce. W chwilach cierpienia czy prześladowania otrzymujemy moc z wysoka, zdolność do znoszenia trudów i łaskę wielkiej ufności (por. 2 Kor 4,7-9). Odczuwamy namacalnie, że nie jesteśmy sami, gdyż staje przy nas Pan. Każdemu z nas życzy Apostoł, abyśmy napełniali się Bożą łaską, a wtedy będziemy „mocni w Panu siłą Jego potęgi” (Ef 6,10).

Bp Stanisław Jamrozek

1 2 3 4 6