Komunia w Duchu
Człowiek wierzący nie jest sam w drodze do Boga, ponieważ towarzyszą mu ludzie ze swoją życzliwością i miłością. Wszyscy oni powinni starać się coraz bardziej o zespolenie ze sobą i o budowanie prawdziwej wspólnoty. Chrześcijańska zaś wspólnota nie jest tylko jednością osób, które do niej należą, ale jest przede wszystkim jednością serc i ducha. Dzieje Apostolskie podkreślają, że uczniowie „trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i modlitwach” (Dz 2,42).
Zatem prawdziwa wspólnota to ta, która trwa przy Panu, z Nim się jednoczy w Eucharystii i zanosi jednomyślnie swoje modlitwy do Ojca. Bez żywej obecności Jezusa nie ma mowy o prawdziwej komunii: bez Niego jest się tylko grupą ludzi skupionych wokół jakiejś idei lub interesów. Św. Paweł, kiedy mówił o jedności (komunii) w Duchu Świętym, to podkreśla, że to Paraklet łączy nas w braterskiej wspólnocie. On pokazuje, w jaki sposób należy budować nasze więzy, bo tylko wtedy będą one oparte na spojrzeniu wiary i otwartości na innych. Duch Święty pozwala zobaczyć potrzeby naszych braci, którym trzeba zaradzić. Dlatego zachęca Koryntian: „Niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą” (2 Kor 8,14). Być wspólnotą (gr. koinonia) oznacza w praktyce dzielenie się naszymi dobrami materialnymi z braćmi w wierze, kiedy tej pomocy potrzebują. Apostoł podkreśla również, że wspólnota umacnia się wtedy, kiedy wszyscy jednakowo zatroskani są o głoszenie Dobrej Nowiny i ochotnie to czynią: „Dziękuję Bogu z powodu waszego udziału w szerzeniu Ewangelii” (Flp 1,5). Uczniowie już wtedy rozumieli, jak ważne jest dzieło ewangelizacji. Ono wiąże nie tylko z samym Chrystusem, którego się głosi, ale też z głosicielami. Nawet małe sukcesy apostolskie bardzo cieszą i dodają nowych sił do apostołowania. Paweł wie także, że we wspólnocie (komunii) z Panem ma udział ten, kto dzieli z Nim cierpienia (por. Flp 3,10). Tylko Duch Święty pozwala nam zobaczyć piękno komunii z Jezusem i z drugimi.
ks. bp Stanisław Jamrozek